Co kraj, to obyczaj
Mówi się, że każdy kraj ma swoje obyczaje, co bez wątpienia jest prawdą. Często są one zaskoczeniem dla osób innych narodowości. Czasami nie wiemy jak je odczytać i po głowie chodzi nam pytanie “O co tu właściwie chodzi?”. Holandia zaskakuje na wielu poziomach, dlatego chcąc tu wyjechać, warto przyjrzeć się tradycjom panującym w kraju. Dzięki temu nie będziesz zdezorientowany, gdy – przykładowo: zobaczysz w ogródku u znajomych, których długo nie widziałeś, figurkę bociana, a na drzwiach domu balony czy inne ozdoby (nie, to nie jest powitanie wiosny!).
Poród w domu
Dla kobiet z innych części Europy zaskakujące będzie, że poród domowy w Holandii nie jest szczególnym wydarzeniem. Wiele Holenderek decyduje się na poród w zaciszu własnego mieszkania, w którym czują się pewnie i bezpiecznie, a holenderscy lekarze nie naciskają, by rodziły w szpitalach. Kraj ten cieszy się doskonałą opieką położniczą, dzięki czemu porody domowe są równie bezpieczne, co to odbierane w placówce medycznej.
Powiadomienia o narodzinach
Gdy maleństwo pojawi się na świecie, rodzice i rodzeństwo, informują o tym fakcie wysyłając (bogate w szczegóły dotyczące dziecka, takie jak: imię, waga urodzeniowa, długość) kartki do najbliższej rodziny i przyjaciół. Jest to zwyczaj panujący w tym kraju, choć teraz – prawdopodobnie – wypierany przez zdobycze XXI wieku, takie jak smartfony i video rozmowy…
Przyleciał bocian!
Dalszych znajomych (i nieznajomych) informuje się o narodzinach dzieciątka stawiając przed domem, w oknie lub w ogrodzie plastikową lub drewnianą figurkę bociana. Ma on informować, że odwiedził właśnie daną rodzinę zostawiając im pod opieką… bobasa 😉 Czasem w oknie rodzice wieszają nawet plakietkę z imieniem nowo narodzonego dziecka.
Beschuit met muisjes („Sucharki z myszkami”)
Jest to tradycyjna przekąska serwowana w Holandii z okazji narodzin dziecka. Beschuit to coś podobnego do polskich sucharów, z tym że są, okrągłe i mniej twarde.. Muisjes („myszki”) w nazwie odnoszą się do nasionek anyżu w słodkiej polewie. Nazywane są myszkami, bo niektóre z nich wciąż mają ogonek. Sucharki smaruje się masłem i posypuje „myszkami”, które można kupić w dwóch kolorach: biało-różowym i biało-niebieskim. Kto zgadnie jaki kolor dla jakiej płci dziecka? 😉 W rodzinie królewskiej serwuje się specjalne beschuit met muisjes z okazji narodzin potomka w rodzinie królewskiej: mają pomarańczowy kolor na cześć barwie monarchii niderlandzkiej.
Dzień Matki
Dzień Matki obchodzony jest w Holandii w drugą niedzielę maja. Mama zwykle jeszcze w łóżku dostaje prezent i ma zapewnione śniadanie oraz pomoc w obowiązkach domowych. Prezenty są wykonywane przez dzieci w szkole, na pewno z wielką radością i entuzjazmem 😉 Wiele kobiet otrzymuje też bukiety kwiatów, zwłaszcza tulipanów… bo jak mieszkać w Holandii i nie mieć w domu tulipanów, prawda? Mamy przez całe swoje święto cieszą się z laby i czasu spędzonego z rodziną.
Czy któryś z opisanych zwyczajów Was zdziwił? A może z jakimś już się spotkaliście i nie był dla Was zaskoczeniem?