Poznajcie team koordynatorów z Tilburga!
Praca koordynatora wymaga przede wszystkim umiejętności organizacyjnych i nerwów ze stali. Owszem bywają dni spokojne niczym woda Oceanu Spokojnego, ale bywają też sztormy, burzliwe na 10 w skali Beauforta! Koordynatorzy nie tylko pomagają pracownikom odnaleźć się na miejscu i są pomostem łączącym osoby zatrudnione w Eurojob z pracodawcą. Ogarniają też flotę, grafiki pracy i reagują na wszystko, co wydarza się w czasie rzeczywistym… a zdarza się, że wydarza się wiele. Ich zadaniem jest dbać o komfort klienta, ale być też realną pomocą dla pracowników.
Na czym polega praca Waszego teamu?
Opiekujemy się pracownikami (i przyszłymi pracownikami) Eurojob u danego klienta. Nasza praca jest dynamiczna i kreatywna, nie ma w niej miejsca na nudę. Trudno opisać standardowy dzień, bo takie pojęcie nie istnieje… jasne, mamy pewne schematy biurowe, które są powtarzalne, ale poza tym rutyny tu nie ma. Jesteśmy trochę psychologami – każdy pracownik jest inny i wymaga indywidualnego traktowania. Są osoby, które mają zgłaszają wiele problemów i takie, które bardzo rzadko widujemy. Poza tym praca z ludźmi to ogrom niespodzianek. Zawsze znajdzie się ktoś kto nie wiedział, zaspał, popsuł mu się telefon… dla nas to wielka odpowiedzialność i stres, ale też solidna dawka adrenaliny! Jesteśmy trochę specjalistami od logistyki – organizujemy codzienny firmowy transport. I to zadziwiające, ale transport planning to zajęcie spontaniczne i niosące ze sobą spore ryzyko! Plan publikujemy dzień wcześniej i nigdy nie wiemy co przyniesie dzień i czy realne potrzeby tego dnia pokryją się z naszym planem. Opiekujemy się też lokacjami i samochodami. W sumie ciągle się uczymy czegoś nowego. W tej pracy nie da się przewidzieć co przyniesie dzień.
Co jest najlepsze w tej pracy?
Trening szarych komórek! Naprawdę nie możemy narzekać na nudę. Eurojob to wymagający pracodawca, a my jesteśmy ambitnym teamem, który stara się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej. Nowe procedury, zmiany systemowe, kursy podnoszące nasze kwalifikacje… Nic nie jest nam straszne!
W czym pomagacie pracownikom?
My im nie pomagamy. To raczej jest współpraca. Staramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie dla zgłaszanych przez nich problemów. Bywa, że są to jakieś zawiłości dotyczące wypłat. Ale bywamy też mediatorami w prywatnych sporach. Czasem ktoś źle się czuje w jakimś dziale firmy i wtedy pomagamy mu znaleźć miejsce, w którym będzie lepiej rozwijać swoje umiejętności.
Co Was najbardziej zadziwia u Holendrów?
Ich otwartość i bezpośredniość. Potrafią załatwiać wszystkie sprawy w białych rękawiczkach, bez mrugnięcia okiem. To bywa zadziwiające, zastanawiające, czasem też trochę straszne! Kiedy coś zrobią, to szybko przechodzą nad tym do porządku dziennego i nie oglądają się wstecz. A randka z Holendrem?! To dopiero wydarzenie! Przypomina rozmowę o pracę, a na koniec randkowicz jeszcze dziękuje za Twój czas! No i język holenderski też zadziwia… jest trudny i onieśmielający.
Za czym tęsknicie?
Holandia to piękny kraj, ale polskie krajobrazy szczególnie cieszą serce. Są jakieś takie bardziej znane, bliższe… Część z nas tęskni za górami. No i za polskim jedzeniem: nie ma to jak rodzinny obiad, rosół mamy i pierogi!